Sfingowany napad
Policjanci z Komisariatu V po raz kolejny udowodnili, że nie opłaca się zgłaszać fikcyjnych przestępstw. Tym razem sprawa dotyczy rzekomego napadu na listonosza i kradzieży pieniędzy.
Policjanci z Komisariatu V po raz kolejny udowodnili, że nie opłaca się zgłaszać fikcyjnych przestępstw. Tym razem sprawa dotyczy rzekomego napadu na listonosza i kradzieży pieniędzy.
Zaatakowali mnie, sterroryzowali nożem i ukradli pieniędze. Pracownik poczty zgłosił napad policjantom z Komisariatu V. Prawda okazała się zupełnie inna. Za składanie fałszywych zeznań, powiadomienie o przestępstwie, którego nie było i przywłaszczenie pieniędzy może mu grozić pięcioletni pobyt w więzieniu.
22-latek przyszedł na komisariat. Złożył zawiadomienie o przestępstwie. Podczas przesłuchania poinformował policjantów, że w budynku przy ulicy Oswobodzenia został zaatakowany przez dwóch zamaskowanych w kominiarki mężczyzn. Napastnicy przyłożyli mu nóż do szyi i zrabowali pieniędze.
Policjanci rozpoczęli poszukiwania bandytów, przeanalizowali wersję "poszkodowanego", ale nie natrafili na żaden ślad. W końcu mężczyzna przyznał, że napadu nie było. Przywłaszczone przez niego pieniędze znaleziono w jego szafce. Schowane były w skarpetce.
Film w formacie nieobsługiwanym przez odtwarzacz. Pobierz plik (format flv - rozmiar 1.99 MB)