Młodociany "terrorysta"
Katowiccy policjanci zatrzymali 15-latka, który w poniedziałek zadzwonił z informacją o podłożonej bombie na terenie największego centrum handlowego w Katowicach. Policjanci i inne służby ewakuowali blisko 2000 osób oraz sprawdzili prawie 300 sklepów. Straty są liczone w setkach tysięcy złotych.
Katowiccy policjanci zatrzymali 15-latka, który w poniedziałek zadzwonił z informacją o podłożonej bombie na terenie największego centrum handlowego w Katowicach. Policjanci i inne służby ewakuowali blisko 2000 osób oraz sprawdzili prawie 300 sklepów. Straty są liczone w setkach tysięcy złotych. Około 14:00 anonimowy rozmówca zadzwonił do Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Katowicach z wiadomością o podłożonej bombie na terenie największego centrum handlowego w tym mieście. Natychmiast na miejsce pojechali policjanci i służby ratunkowe. Z terenu kompleksu handlowego ewakuowano około 2000 ludzi – pracowników sklepów, obsługi i klientów. Policyjni pirotechnicy metr po metrze przeszukali wszystkie sklepy, w tym wielopowierzchniowe oraz obiekty restauracji i kina. Po wnikliwej kontroli nie odnaleziono żadnego ładunku wybuchowego. Fałszywa informacja spowodowała straty liczone w setkach tysięcy złotych. Katowiccy śledczy natychmiast podjęli działania, które już następnego dnia doprowadziły do zatrzymania „dowcipnisia”. Okazał się nim 15-letni mieszkaniec Katowic, który dzwonił z własnego telefonu komórkowego na kartę. Nieletni trafił do Policyjnej Izby Dziecka. O jego dalszym losie zadecyduje sąd rodzinny. Najprawdopodobniej koszty całej akcji będą musieli zapłacić rodzice nieodpowiedzialnego młodzieńca.