Myśleli, że im się upiecze
Policjanci z IV komisariatu zatrzymali dwóch mężczyzn, którzy po pijanemu wjechali w klatkę schodową bloku przy ul. Radockiego. Dwaj mieszkańcy Katowic próbowali wmówić mundurowym, że zupełnie przypadkiem znaleźli się w okolicy, a sprawca zdarzenia uciekł do pobliskiego lasu. Odpowiedzą za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym, za co grozi do dwóch lat więzienia.
Policjanci z IV komisariatu w Katowicach patrolujący rejon osiedla Radockiego zauważyli pojazd marki Audi, który "wbił" się w klatkę schodową w jednym z bloków. Obok pojazdu stali dwaj mężczyźni, którzy nie przyznawali się, że którykolwiek z nich był kierowcą tego samochodu. Stróże prawa nie dali jednak wiary tłumaczeniom katowiczan, że rzekomy sprawca wypadku uciekł do lasu. Ponadto od mężczyzn wyczuwalna była woń alkoholu. Badanie wykazało, że jeden z mężczyzn ma ponad promil alkoholu w organizmie, a drugi prawie dwa promile. Cała sprawa wyszła na jaw po krótkiej rozmowie z mężczyznami. Okazało się, że 28- letni pasażer z jednym promilem przyznał, że dzwonił do swojego brata, żeby pomóg zholować rozbite Audi. Sprawcą zaś był drugi z mężczyzn- 29-latek, któremu grozi teraz dwuletni pobyt za kratkami.