Wiadomości

Zatrzymanie "elektronicznego" złodzieja

Uwaga kierowcy! Złodzieje i włamywacze nie muszą już używać łamaków do zamków i wybijać szyb, żeby otworzyć samochód. Na parkingach przed hipermarketami dezaktywują alarmy zwykłym pilotem o wzmocnionej mocy nadawczej. Przekonał się o tym właściciela nissana. Złodziej nie zdążył nic ukraść. Został zatrzymany przez policjantów z Komisariatu V, gdy po dezaktywacji elektronicznego zabezpieczenia otworzył drzwi samochodu

Uwaga kierowcy! Złodzieje i włamywacze nie muszą już używać łamaków do zamków i wybijać szyb, żeby otworzyć samochód. Na parkingach przed hipermarketami dezaktywują alarmy zwykłym pilotem o wzmocnionej mocy nadawczej. Przekonał się o tym właściciela nissana. Złodziej nie zdążył nic ukraść. Został zatrzymany przez policjantów z Komisariatu V, gdy po dezaktywacji elektronicznego zabezpieczenia otworzył drzwi samochodu. 
Policjanci z piątki otrzymali kilka zgłoszeń o kradzieży wartościowych przedmiotów z samochodów zaparkowanych na parkingu przed jednym z hipermarketów przy Alei Roździeńskiego. W każdym przypadku brak było typowych śladów włamania, a ich właściciele z przekonaniem twierdzili, że auta zostawiali zamknięte. Zamykali je wykorzystując swoje piloty, które uruchamiać miały elektroniczne zabezpieczenia i centralny zamek. 
Kilka dni obserwacji i złodziej został namierzony. Policjanci z Komisariatu V zatrzymali go gdy otworzył drzwi nissana i próbował ukraść wartościowe rzeczy. Funkcjonariusze znaleźli przy nim pilota. Okazało się, że urządzenie zakłóca sygnał wysłany z pilota do znajdującej się centralki alarmu. A to oznacza, że nie tylko nie zadziała centraly zamek, ale także nie uzbroi się alarm. W podobny sposób i na tym samym parkingu zatrzymany 26-letni mieszkaniec Katowic ukradł z innego nissana klamrę tzw. samochodowy sejf, w którym znajdowało  4 tysiące złotych oraz elektronarzędzia i wartego kilka tysięcy złotych laptopa schowanego w bagażniku renaulta.

Powrót na górę strony