Wiadomości

"Przystanek gawronów..."

Dwóch złodziei damskiej biżuterii zatrzymali policjanci Komisariatu IV. Przestępcy zatakowali kobietę na przystanku tramwajowym przy ulicy Gawronów gdy wracała ze swoim wnukiem do domu. Zatrzymani to dwaj mieszkańcy Katowic w wieku 26 i 28 lat. Prokurator zastosował wobec każdego z nich policyjny dozór. Każdemu z jnich grozi 12 lat więzienia.

Dwóch złodziei damskiej biżuterii zatrzymali policjanci Komisariatu IV. Przestępcy zatakowali kobietę na przystanku tramwajowym przy ulicy Gawronów gdy wracała ze swoim wnukiem do domu. Zatrzymani to dwaj mieszkańcy Katowic w wieku  26 i 28 lat. Prokurator zastosował wobec każdego z nich policyjny dozór. Każdemu z jnich grozi 12 lat więzienia.
Policjanci po otrzymaniu informacji o napadzie na 61-letnia kobietę rozpoczęli poszukiwania bandytów. Pierwszego z nich namierzyli kilkanaście minut po napadzie. Na widok funkcjonariuszy mężczyzna zaczął uciekać. Został zatrzymany po krótkim pościgu. Drugi bandyta został zatrzymany w komisariacie. Przyszedł dowiedzieć się o losy swojego kompana. Dyżurnemu powiedział, że słyszał o zatrzymaniu i chciałby otrzymać informacje celem przekazania ich rodzinie kolegi. Wtedy został zatrzymany. Rozpoznała go również przebywająca jeszcze w komisariacie poszkodowana.
Podczas przesłuchania okazało się, że bandyci planowali napad. Jeden z nich obserwował 61-latkę, szedł również za nią na przystanek. Tam telefonicznie przekazał infomacje "przystanek gawronów, kobieta z dzieckiem" swojemu kompanowi, który zatakował kobietę, zrywając jej z szyi złoty łancuszek.  Zatrzymani to dwaj mieszkańcy Katowic w wieku 26 i 28 lat. Prokurator zastosował wobec każdego z nich policyjny dozór. Każdemu z jnich grozi 12 lat więzienia.
 

 

Złodzieje łańcuszków wyruszają na łowy w upalne dni. Grasują na ulicach i parkach, w autobusach i tramwajach. Policjanci regularnie urządzają obławy na bandytów, ale najlepszym sposobem na uniknięcie kradzieży jest nie eksponowanie nadmiernie swojej biżuterii i czujność.
Napastnicy zawsze działają tak samo. Atakują upatrzoną ofiarę, kiedy autobus lub tramwaj podjeżdża do przystanku. Wtedy jednym ruchem zrywają z szyi cenne łańcuszki i błyskawicznie wyskakują z pojazdu. Nim ktokolwiek zdąży zareagować, znikają pomiędzy najbliższymi blokami. Czasem zdarza się, że podbiegają z tyłu do ofiary, popychają ją i zrywają łańcuszek. Złodzieje sprzedają skradzione łańcuszki do lombardów lub przypadkowym osobom. Apelujemy o ostrożność w eksponowaniu swoich kosztowności, gdyż stanowią one zachętę dla potencjalnych złodziei.

 

Powrót na górę strony